Pierwszy poniedziałek grudnia, tzw Cyber Monday, jest tradycyjnie
najbardziej gorączkowym dniem, w którym klienci przed świętami kupują
online najwięcej przezentów. Większość osób robi to w pośpiechu i często
niepotrzebnie przepłaca. Dzisiaj postaram się Wam przekazać kilka
informacji, gdzie i jak możemy kupić znacznie taniej.
czwartek, 30 listopada 2017
Czy warto wyrobić sobie brytyjski paszport?
Gdy mój znajomy oznajmił, że wyrabia sobie brytyjski paszport
zdziwił mnie trochę, bo wydawało mi się, że nia ma żadnych korzyści z
posiadania tego dokumentu. Zarówno Polska jak i UK są przecież członkami
Unii Europejskiej, możemy swobodnie podróżować i pracować w wielu
krajach wspólnoty, itp. Poza tym jesteśy ludźmi, którzy urodzili się i
wychowali w Polsce i nawet jeżeli pozostaniemy w UK przez kolejnych
kilkadziesiąt lat, to i tak nigdy nie będziemy prawdziwymi
Brytyjczykami. Z tego powodu wyrobienie sobie paszportu tego kraju może
być, nazwijmy to, niezręczne. Okazuje się jednak, że tysiące Polaków
występują o obywatelstwo brytyjskie i paszport twierdząc, że są powody,
dla których warto to zrobić.
Etykiety:
emigracja,
emigranci,
londynek,
moja wyspa,
ogłoszenia o pracę,
polacy w świecie,
polonia birmingham,
poloniusz,
wielka brytania,
wyjazdy zagraniczne
Lokalizacja:
Birmingham, Wielka Brytania
wtorek, 28 listopada 2017
Obywatelstwo Brytyjskie
Coraz więcej Polaków na Wyspach zastanawia się nad przyjęciem brytyjskiego obywatelstwa. Co zatem należy zrobić, żeby je mieć?
O obywatelstwo brytyjskie (British citizenship) można ubiegać się po 6 latach pobytu i legalnej pracy w UK. Proces ten nazywa się naturalizacją.Osoba, która chce zostać obywatelem Zjednoczonego Królestwa, musi udokumentować swoją historię zatrudnienia, samozatrudnienia bądź finansowej niezależności w czasie ostatnich 6 lat.
Dokumenty, które należy przedstawić, są bardzo podobne do tych, które załącza się do aplikacji o rezydenturę stałą, jednak obejmują okres 6-letni.
Gdzie i jak szukać pracy w UK.
Sam od kilku tygodni myślę nad zmianą pracodawcy i postanowiłem
dzisiaj zastanowić się i napisać jak szybko i bezstresowo znaleźć pracę w
UK. W mojej sytuacji poświęcanie większej ilości czasu na poszukiwania
nie wchodzi w grę. Jestem po prostu zbyt zajęty i jakiekolwiek wizyty w
agencjach pracy, wysyłanie CV do potencjalnych pracodawców czy nawet
wertowanie dziesiątków ofert online odpadają. Co mogę zatem zrobić? Są
dwa sposoby, które przy minimalnym nakładzie kosztów, mogą przynieść
dobre efekty. Oczywiście, zanim zaczniemy cokolwiek robić warto stworzyć
dobre, profesjonalne i, co dosyć ważne, nieszablonowe CV.
Praca w Niemczech>>>
Pierwszym sposobem jest odwiedzenie największych portali internetowych z ofertami pracy i zapisanie się na ich listę mailową. Jest to darmowa usługa polegająca na tym, że strona internetowa automatycznie przysyła nam oferty spełniające ustalone przez nas kryteria. Ponieważ nie chcemy otrzymywać dziesiątków czy setek maili, warto dokładnie zastanowić się jaka praca nas interesuje i za ile zgodzimy się wykonywać. Jeżeli precyzyjnie to określimy, to istnieje szansa, że dotrą do nas tylko najbardziej wartościowe oferty, na które możemy już bezpośrednio odpowiedzieć. Jeżeli nadal otrzymujemy zbyt dużo maili albo nie otrzymujemy ich wcale, to powinniśmy zmienić kryteria wyszukiwania.
Drugim sposobem, który jest być może jeszcze lepszy, bo nie wymaga od nas już zupełnie niczego, jest upload swojego CV na jeden ze wspomnianych portali. Wtedy ocenę czy jesteśmy dobrym kandydatem czy nie podejmuje już sam pracodawca (lub osoba przez niego zlecona). Jeżeli ktoś zada sobie trud aby się z nami skontaktować i umówić nas na spotkanie rekrutacyjne, to znaczy, że traktuje naszą ofertę poważnie i mamy szansę na nową pracę. Wysyłając swoje CV spróbujmy określić precyzyjnie czego oczekujemy, zmniejszymy wtedy liczbę ‘spamowych’ telefonów i maili.
Praca w Niemczech>>>
Pierwszym sposobem jest odwiedzenie największych portali internetowych z ofertami pracy i zapisanie się na ich listę mailową. Jest to darmowa usługa polegająca na tym, że strona internetowa automatycznie przysyła nam oferty spełniające ustalone przez nas kryteria. Ponieważ nie chcemy otrzymywać dziesiątków czy setek maili, warto dokładnie zastanowić się jaka praca nas interesuje i za ile zgodzimy się wykonywać. Jeżeli precyzyjnie to określimy, to istnieje szansa, że dotrą do nas tylko najbardziej wartościowe oferty, na które możemy już bezpośrednio odpowiedzieć. Jeżeli nadal otrzymujemy zbyt dużo maili albo nie otrzymujemy ich wcale, to powinniśmy zmienić kryteria wyszukiwania.
Drugim sposobem, który jest być może jeszcze lepszy, bo nie wymaga od nas już zupełnie niczego, jest upload swojego CV na jeden ze wspomnianych portali. Wtedy ocenę czy jesteśmy dobrym kandydatem czy nie podejmuje już sam pracodawca (lub osoba przez niego zlecona). Jeżeli ktoś zada sobie trud aby się z nami skontaktować i umówić nas na spotkanie rekrutacyjne, to znaczy, że traktuje naszą ofertę poważnie i mamy szansę na nową pracę. Wysyłając swoje CV spróbujmy określić precyzyjnie czego oczekujemy, zmniejszymy wtedy liczbę ‘spamowych’ telefonów i maili.
Gdzie w UK wysłać swoje CV?
Oto lista największych portali z ofertami pracy w UK:
Mam nadzieję, że skorzystacie z tych wskazówek i szybko znajdziecie interesującą Was pracę. Jeżeli znacie jakieś inne sposoby jak szukać i znaleźć pracę w UK, napiszcie koniecznie w komentarzach.
Etykiety:
emigracja,
emigranci,
londynek,
moja wyspa,
ogłoszenia o pracę,
polacy w świecie,
polonia birmingham,
poloniusz,
wielka brytania,
wyjazdy zagraniczne
Lokalizacja:
Birmingham, Wielka Brytania
niedziela, 26 listopada 2017
Wracać czy nie wracać do Polski
Jestem jednym z Was którzy czytają tego typu blogi, poszukując
pozytywnych informacji odnoszących się do tematu powrotu z emigracji.
Natrafiłem na wpis Dioblika z 23 maja 2017 roku Wyraził w
nim chęć powrotu do Kraju i podzielenia się swoimi doświadczeniami.
Do UK wyjechałem w styczniu 2005 roku, moim celem była „lepsza przyszłość”. Zawitałem więc do Blackpool, pracowałem 2 tygodnie za darmo w ramach haraczu dla miejscowego specjalisty od wykorzystywania Polaków. Tutaj muszę powiedzieć, że była to świadoma decyzja i wiedziałem na co się piszę jeszcze przed opuszczeniem Polski. Szybko zmieniłem prace z budowlanki na „zmywak”, potem pracowałem dla siebie, następnie jako hydraulik w fajnej firmie. W 2009 roku kryzys finansowy dotknął firmę w której pracowałem i postanowiłem przenieść się do Londynu. W Londynie moje życie nabrało rozpędu zarówno pod względem towarzyskim, uczuciowym oraz zawodowym, jednym słowem każdym. Dwa lata popracowałem w renomowanej firmie, w między czasie poznałem moją żonę a później otworzyliśmy własną firmę która świetnie prosperowała do końca naszego pobytu w UK. Oczywiście urodziły się dzieci, kupiliśmy dom i Labradora 🙂
Etykiety:
emigracja,
emigranci,
londynek,
moja wyspa,
ogłoszenia o pracę,
polacy w świecie,
polonia birmingham,
poloniusz,
wielka brytania,
wyjazdy zagraniczne
Lokalizacja:
Birmingham, Wielka Brytania
piątek, 24 listopada 2017
Ile można odłożyć pieniędzy ?
Na przykładzie w UK.
Myślę, że to ważne pytanie zwłaszcza dla osób, które zastanawiają się nad wyjazdem za granicę. Oto więc krótki wpis na ten temat.
Jednoznaczna odpowiedź na pytanie czy i ile pieniędzy możemy odłożyć w UK jest niemożliwa. To ile ktoś może odłożyć pieniędzy zależy od jego sytuacji zawodowej i rodzinnej oraz od tego gdzie mieszka. Ponieważ sytuacja każdej osoby jest odrobinę inna, inne będą też możliwości oszczędziania i odkładania pieniędzy. W swojej odpowiedzi ograniczę się więc Worcester, miasta które znam oraz do hipotetycznej sytuacji kilu osób. Opiszę ile „mniej więcej” pieniędzy mógłby odłożyć samotny mężczyzna mieszkająca w UK oraz dwójka mieszkających razem osób (nazwijmy ich „młoda parą”). Przepraszam, że nie uwzględnię sytuacji rodziców z dziećmi ale pojawia się tutaj masa różnych zmiennych (np. w jakim wieku jest dziecko, czy ktoś ma jedno dziecko czy też kilkoro, czy dziecko/dzieci chodzą do przedszkola czy do szkoły, czy oboje rodzice pracują czy ktoś opiekuje się dziećmi w domu, itp) i trudno to precyzyjnie opisać. Wydaje mi się generalnie, że rodzicom małych dzieci, które nie chodzą jeszcze do szkoły, bardzo trudno jest zaoszczędzić w UK jakiekolwiek pieniądze.
Etykiety:
emigracja,
emigranci,
londynek,
moja wyspa,
ogłoszenia o pracę,
polacy w świecie,
polonia birmingham,
poloniusz,
wielka brytania,
wyjazdy zagraniczne
Lokalizacja:
Birmingham, Wielka Brytania
wtorek, 21 listopada 2017
Czy warto wyjechać do UK?
Maturzyści mają już dyplom dojrzałości w kieszeni. Studenci
oddali indeksy do dziekanatu. Wszyscy ci młodzi ludzie zastanawiają się,
co dalej ze swoim życiem zrobić. Szukają pracy, ale znaleźć jej nie
mogą. Mają wysokie wymagania, których pracodawcy nie mogą spełnić.
Chcesz jechać po to, by zarobić na otwarcie własnej firmy w Polsce? Nie chcesz być niewolnikiem banków, dlatego planujesz uzbierać fundusze na własny dom / mieszkanie w Polsce? Masz długi i chcesz je szybko spłacić? Nie możesz znaleźć pracy w Polsce, a potrzebujesz na gwałt pieniędzy? Zawsze chciałeś osiąść w ciekawym kraju? Uwielbiasz język angielski i Brytyjczyków? Twój życiowy partner wyjechał i chcesz do niego dołączyć?
Jaka jest Twoja motywacja do wyjazdu? Bo podane przeze mnie pytania to raptem parę potencjalnych powodów, które skłaniają ludzi do wyjazdu z kraju nad Wisłą.
Szukają ciekawego zajęcia za niezłe pieniądze.
Ani jednego, ani drugiego znaleźć nie mogą, nie mówiąc już o ich
połączeniu. Coraz częściej powtarzają w rozmowie ze znajomymi i rodziną w tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem. Dlatego niemal codziennie w głowie kołacze się im pytanie: czy warto wyjechać do UK?. Czy emigracja do UK to dobry pomysł?
Łatwo jest powiedzieć – wyjeżdżam. Trudno pomysł
wcielić w życie. Od pomysłu do jego realizacji droga jest dłuższa, niż
nam się na wstępie wydawało. Dlatego w tym artykule postanowiłem wyjść
na przeciw tym, którzy wciąż się wahają nad wyjazdem na Wyspy
Brytyjskie.
1 Jaka jest Twoja motywacja?
Wywrócenie życia do góry nogami może skończyć się sukcesem jedynie wtedy, gdy będziemy mieli mocną wewnętrzną motywację. I to raczej motywację pozytywną a nie negatywną. Dlatego tak ważne jest, by znaleźć odpowiedź na to pytanie, jeszcze przed wyjazdem do UK. Dzięki temu będziesz Ci łatwiej przezwyciężyć kryzysy, bo te z pewnością się pojawią. Nie znam nikogo, kto by ich, wcześniej czy później, nie doświadczył, przebywając na emigracji.Chcesz jechać po to, by zarobić na otwarcie własnej firmy w Polsce? Nie chcesz być niewolnikiem banków, dlatego planujesz uzbierać fundusze na własny dom / mieszkanie w Polsce? Masz długi i chcesz je szybko spłacić? Nie możesz znaleźć pracy w Polsce, a potrzebujesz na gwałt pieniędzy? Zawsze chciałeś osiąść w ciekawym kraju? Uwielbiasz język angielski i Brytyjczyków? Twój życiowy partner wyjechał i chcesz do niego dołączyć?
Jaka jest Twoja motywacja do wyjazdu? Bo podane przeze mnie pytania to raptem parę potencjalnych powodów, które skłaniają ludzi do wyjazdu z kraju nad Wisłą.
Etykiety:
emigracja,
emigranci,
londynek,
moja wyspa,
ogłoszenia o pracę,
polacy w świecie,
polonia birmingham,
poloniusz,
wielka brytania,
wyjazdy zagraniczne
Lokalizacja:
Birmingham, Wielka Brytania
niedziela, 19 listopada 2017
Trudno znieść samotność.
W obcym kraju trudno znieść samotność. Dlatego wielu ludzi na obczyźnie decyduje się na tak zwane podwójne życie.
Paweł ma 45 lat. Wygląda jednak znacznie młodziej. Jest bardzo wysportowany i zupełnie nie sprawia wrażenia człowieka, który ma już dorosłe dzieci. Z wykształcenia jest historykiem i przez wiele lat pracował jako nauczyciel. Wiadomo jakie to są pensje, wiadmo też, jakie to jest życie. Dwa lata temu Paweł rzucił nauczanie i przyjechał do Anglii, żeby dorobić i wreszcie stanąć na nogi. Nie znał kompletnie języka. Co nieznający angielskiego historyk może robić w Anglii? Wiele rzeczy - np. pracować na zmywaku. Tym właśnie Paweł zajmował się przez pierwsze miesiące pobytu w Londynie. Ma za sobą ponad 20-letni staż małżeński.
Kiedy wyjeżdżał z Polski, z żoną układało mu się – jak sam mówi – „normalnie”. Przestali się dogadywać, odkąd zamieszkał tutaj. Żona nie rozumiała na przykład tego, że nie przysyła im aż tylu pieniędzy, ile jej zdaniem powinien wysyłać. Miała w tej kwestii znacznie większe oczekiwania, zwłaszcza że syn zaczynał studia, a córka szykowała się właśnie do małżeństwa. Paweł narzeka, że żona nie rozumiała wielu rzeczy z jego życia tutaj. W Anglii było mu bardzo ciężko. Praca na zmywaku frustrowała go. W żonie nie miał żadnego oparcia. Ona miała o wszystko pretensje i, zdaniem Pawła, myślała tylko o kasie. Przez telefon miał wrażenie, że rozmawia z jakąś inną kobietą niż tą, którą zostawił w Polsce. Zastanawiał się, czy to ona się zmieniła, czy też on przejrzał wreszcie na oczy. Zaczął nawet podejrzewać, że go zdradza.
Paweł ma 45 lat. Wygląda jednak znacznie młodziej. Jest bardzo wysportowany i zupełnie nie sprawia wrażenia człowieka, który ma już dorosłe dzieci. Z wykształcenia jest historykiem i przez wiele lat pracował jako nauczyciel. Wiadomo jakie to są pensje, wiadmo też, jakie to jest życie. Dwa lata temu Paweł rzucił nauczanie i przyjechał do Anglii, żeby dorobić i wreszcie stanąć na nogi. Nie znał kompletnie języka. Co nieznający angielskiego historyk może robić w Anglii? Wiele rzeczy - np. pracować na zmywaku. Tym właśnie Paweł zajmował się przez pierwsze miesiące pobytu w Londynie. Ma za sobą ponad 20-letni staż małżeński.
Kiedy wyjeżdżał z Polski, z żoną układało mu się – jak sam mówi – „normalnie”. Przestali się dogadywać, odkąd zamieszkał tutaj. Żona nie rozumiała na przykład tego, że nie przysyła im aż tylu pieniędzy, ile jej zdaniem powinien wysyłać. Miała w tej kwestii znacznie większe oczekiwania, zwłaszcza że syn zaczynał studia, a córka szykowała się właśnie do małżeństwa. Paweł narzeka, że żona nie rozumiała wielu rzeczy z jego życia tutaj. W Anglii było mu bardzo ciężko. Praca na zmywaku frustrowała go. W żonie nie miał żadnego oparcia. Ona miała o wszystko pretensje i, zdaniem Pawła, myślała tylko o kasie. Przez telefon miał wrażenie, że rozmawia z jakąś inną kobietą niż tą, którą zostawił w Polsce. Zastanawiał się, czy to ona się zmieniła, czy też on przejrzał wreszcie na oczy. Zaczął nawet podejrzewać, że go zdradza.
Etykiety:
emigracja,
emigranci,
londynek,
moja wyspa,
ogłoszenia o pracę,
polacy w świecie,
polonia birmingham,
poloniusz,
wielka brytania,
wyjazdy zagraniczne
Lokalizacja:
Birmingham, Wielka Brytania
Podwójne życie emigranta.
Podwójne życie emigranta - w Polsce żona, a na emigracji partnerka i kochanka |
Nie jest tajemnicą, że emigracja, któregoś z partnerów, to zawsze ciężka próba dla związku. Według statystyk, z ponad 600 tysięcy par żyjących w rozłące, próbę czasu i odległości przetrwa jedynie 200 tysięcy. Fakt, że nasi rodacy, którym przyszło wyemigrować, prowadzą podwójne życie również nie jest tajemnicą. Wystarczy wejść na polonijne fora internetowe, na których użytkownicy intensywnie dyskutują na ten temat.
- W domu, w którym mieszkam, każdy z moich żonatych współlokatorów ma kogoś na boku, są to najczęściej znajomości przelotne, trwające weekend, lub dwa, ale są też bardziej trwałe, z niektórych nawet urodziły się dzieci - mówi Darek mieszkający na terenie londyńskiego Neasden.
Etykiety:
emigracja,
emigranci,
londynek,
moja wyspa,
ogłoszenia o pracę,
polacy w świecie,
polonia birmingham,
poloniusz,
wielka brytania,
wyjazdy zagraniczne
Lokalizacja:
Birmingham, Wielka Brytania
Życie seksualne emigranta.
Gdy
emigrujesz zmieniasz nie tylko otoczenie, kulturę i ludzi wokół siebie. Ty też
podlegasz zmianom. Masz inny stosunek do napotkanych osób, życiowych wyzwań, a
także i ...seksu.
Krzyś, 34 lata:
– Zawsze pociągały mnie dziewczyny o egzotycznej urodzie; ciemnoskóre, Chinki,
Hinduski. Po prostu bardzo chciałem zobaczyć, jak to jest być z taką w łóżku. I
dlatego tak lubię Londyn: wszystkie narodowości na wyciągnięcie ręki. Inny
Polak, Michał, 28 lat zdardza: W Polsce nikomu bym się nie przyznał, że kręcą mnie
faceci. Jeszcze mi życie miłe. Nawet miałem dziewczynę. Ale w Anglii nikt nie
ma z tym problemu. Dlatego odważyłem się wreszcie i wyszedłem „z szafy”. Od
kilku miesięcy mam chłopaka i jestem najszczęśliwszy na świecie.
A jak jest u
Polek? Magda, 25 lat: - W rodzinnym mieście uchodziłam z grubą i miałam
kompleksy: co prawda duży biust, ale wielki tyłek i masywne uda. Tutaj nie mogę
opędzić się od adoratorów, zwłaszcza od chłopaków z Afryki. Wreszcie cieszę się
pełnią seksu. 22-letnia Natalia: - Kilka lat temu potępiłabym każdą, która
zrobiła „to” dla pieniędzy. Dziś już nie jestem taka pochopna w osądach. O mały
włos nie przespałabym się z kolegą, bo obiecał mi pracę i mieszkanie, a ja
akurat nie miałam nawet na chleb. I nie miałam kogo prosić o pomoc.
Etykiety:
emigracja,
emigranci,
londynek,
moja wyspa,
ogłoszenia o pracę,
polacy w świecie,
polonia birmingham,
poloniusz,
wielka brytania,
wyjazdy zagraniczne
Lokalizacja:
Birmingham, Wielka Brytania
Czy to zbrodnia być emigrantem?
Czy zostaliśmy spisani na straty? Gorzka prawda – Panami
Solorzami nie będziemy. Polacy, którzy wyjechali to „zdrajcy i tchórze”.
Kto o nas zawalczy? Nowe pokolenie Polaków… od was zależy kim będą
nasze dzieci.
Obserwuję proces migracji do Wielkiej Brytanii od ponad 8 lat. Sam czasami jestem jej częścią, może, dlatego dość wyraźnie widzę rzeczy, które umykają tym, którzy pozostali w Polsce, jak i tym, którzy mieszkają tu, w Wielkiej Brytanii.
Czy zostaliśmy spisani na straty?
W jednym z wywiadów Profesor Krystyna Iglicka - Okólska Polaków, którzy wyjechali za granicę po 2004 roku, określiła mianem "straconego pokolenia". Czy rzeczywiście zostaliśmy spisani na straty? Uważam, że nie ulega najmniejszej wątpliwości fakt, że pierwsze pokolenie emigrantów poniosło wielka ofiarę dla swoich dzieci.
Mówiąc o emigrantach, którzy przyjechali do UK po 2004 roku należy zwrócić uwagę na, to jaka grupę wiekowa reprezentowali. Czy faktycznie, jak twierdzi większość osób zajmujących się ta tematyka byli, to ludzie z „nadwyżki” urodzeń lat osiemdziesiątych?
Z moich obserwacji wynika, że byli to ludzie urodzeni w latach siedemdziesiątych. Ludzie, którzy dobrze pamiętali czasy rządów komunistycznych i, którzy wreszcie, w przeciwieństwie do ich rodziców, dostali szansę innego życia. Dostali szanse wyboru i skorzystali z niej. To ludzie tacy jak ja, których w szkołach nie uczono angielskiego, lecz rosyjskiego. Ludzie marzący, by żyć inaczej niż nasi rodzice. Pokolenie, które jako ostatnie bawiło się na trzepaku pod blokiem i pierwsze, które grało w gry video. Pokolenie telewizji kablowej, która była oknem na świat.
Wyjechali w większości ludzie w przedziale wiekowym 20 – 30 lat. W sposób naturalny po jakimś czasie założyli rodziny i tu, na emigracji urodziły się ich dzieci. Czas płynął, ale większość nadal nie traciła nadziei, że kiedyś wrócą do swojej Polski.
Obserwuję proces migracji do Wielkiej Brytanii od ponad 8 lat. Sam czasami jestem jej częścią, może, dlatego dość wyraźnie widzę rzeczy, które umykają tym, którzy pozostali w Polsce, jak i tym, którzy mieszkają tu, w Wielkiej Brytanii.
Czy zostaliśmy spisani na straty?
W jednym z wywiadów Profesor Krystyna Iglicka - Okólska Polaków, którzy wyjechali za granicę po 2004 roku, określiła mianem "straconego pokolenia". Czy rzeczywiście zostaliśmy spisani na straty? Uważam, że nie ulega najmniejszej wątpliwości fakt, że pierwsze pokolenie emigrantów poniosło wielka ofiarę dla swoich dzieci.
Mówiąc o emigrantach, którzy przyjechali do UK po 2004 roku należy zwrócić uwagę na, to jaka grupę wiekowa reprezentowali. Czy faktycznie, jak twierdzi większość osób zajmujących się ta tematyka byli, to ludzie z „nadwyżki” urodzeń lat osiemdziesiątych?
Z moich obserwacji wynika, że byli to ludzie urodzeni w latach siedemdziesiątych. Ludzie, którzy dobrze pamiętali czasy rządów komunistycznych i, którzy wreszcie, w przeciwieństwie do ich rodziców, dostali szansę innego życia. Dostali szanse wyboru i skorzystali z niej. To ludzie tacy jak ja, których w szkołach nie uczono angielskiego, lecz rosyjskiego. Ludzie marzący, by żyć inaczej niż nasi rodzice. Pokolenie, które jako ostatnie bawiło się na trzepaku pod blokiem i pierwsze, które grało w gry video. Pokolenie telewizji kablowej, która była oknem na świat.
Wyjechali w większości ludzie w przedziale wiekowym 20 – 30 lat. W sposób naturalny po jakimś czasie założyli rodziny i tu, na emigracji urodziły się ich dzieci. Czas płynął, ale większość nadal nie traciła nadziei, że kiedyś wrócą do swojej Polski.
Dlaczego nie wrócę? Tekst Polaka z UK bije rekordy popularności
Dlaczego nie wrócę „Wyjechałem z Polski dwa lata temu, bo
miałem dość. Miałem co jeść, miałem w co się ubrać, ale brakowało mi
choć grama szacunku mojego państwa do mnie samego” - tak zaczyna się
list polskiego emigranta, który bije rekordy popularności w internecie.
Tekst wywołał burzę wśród mieszkających w UK imigrantów znad Wisły.
Dlaczego? Przeczytajcie sami!
Publikuje pełną treść listu:
„Mieszkałem w Polsce wiele lat, w dużym mieście, gdzie udało mi się studiować na państwowej uczelni. Nigdy nie oczekiwałem wiele od kraju. Do pracy poszedłem już w trakcie studiów i za swoje studia uczciwie płaciłem (częściowo płatne). Studia, w kontekście znajomych, wspominam jako dobry, ciekawy czas wielu historii i masy ludzi. Mimo to żałuję, że nie wyjechałem wcześniej. Moje studia, jako nauka rzeczy przydatnych, to czas stracony.
Konfrontacja z prehistorycznym urzędniczym molochem,
Molochem, który obdarza pokornych studentów swoimi łaskami, nie była wysiłkiem koniecznym w moim życiu. Ponieważ jestem człowiekiem wielkiej cierpliwości, ze spokojem znosiłem kapryśnych starców tracących kontakt z rzeczywistością, formalne absurdy, prywatne animozje, polityczne uczelniane romanse. Nie, nie jestem studentem, który bruździ na uczelnię, bo studiował 10 lat po 5 kierunków na raz. Przebrnąłem płynnie i za pierwszym razem. Straciłem masę czasu na kontakty z profesorami - urzędnikami, którzy głównie uczyli mnie tego, jak mało jestem wart.
Po tym kilkuletnim doświadczeniu, za które dodatkowo sowicie zapłaciłem swoją pracą, przyszedł czas na plany dorosłego człowieka. Pomyślałem... może mieszkanie, bo dobrze byłoby się ustatkować. Jako inżynier pracujący w informatyce, nie mogłem nigdy narzekać na brak ofert pracy.
Publikuje pełną treść listu:
„Mieszkałem w Polsce wiele lat, w dużym mieście, gdzie udało mi się studiować na państwowej uczelni. Nigdy nie oczekiwałem wiele od kraju. Do pracy poszedłem już w trakcie studiów i za swoje studia uczciwie płaciłem (częściowo płatne). Studia, w kontekście znajomych, wspominam jako dobry, ciekawy czas wielu historii i masy ludzi. Mimo to żałuję, że nie wyjechałem wcześniej. Moje studia, jako nauka rzeczy przydatnych, to czas stracony.
Konfrontacja z prehistorycznym urzędniczym molochem,
Molochem, który obdarza pokornych studentów swoimi łaskami, nie była wysiłkiem koniecznym w moim życiu. Ponieważ jestem człowiekiem wielkiej cierpliwości, ze spokojem znosiłem kapryśnych starców tracących kontakt z rzeczywistością, formalne absurdy, prywatne animozje, polityczne uczelniane romanse. Nie, nie jestem studentem, który bruździ na uczelnię, bo studiował 10 lat po 5 kierunków na raz. Przebrnąłem płynnie i za pierwszym razem. Straciłem masę czasu na kontakty z profesorami - urzędnikami, którzy głównie uczyli mnie tego, jak mało jestem wart.
Po tym kilkuletnim doświadczeniu, za które dodatkowo sowicie zapłaciłem swoją pracą, przyszedł czas na plany dorosłego człowieka. Pomyślałem... może mieszkanie, bo dobrze byłoby się ustatkować. Jako inżynier pracujący w informatyce, nie mogłem nigdy narzekać na brak ofert pracy.
Etykiety:
emigracja,
emigranci,
londynek,
moja wyspa,
ogłoszenia o pracę,
polacy w świecie,
polonia birmingham,
poloniusz,
wielka brytania,
wyjazdy zagraniczne
Lokalizacja:
Birmingham, Wielka Brytania
Problem emigracji
Problem emigracji młodych osób
boleśnie dotyka nasze miasto. Trud tamtejszego życia znają tylko ci co
wyjechali oraz ich rodziny. O tęsknocie za krajem i rodzinnym domem
opowiada dwójka moich znajomych.
Wiele młodych osób nie widzi przyszłości w naszym mieście. Decydują się na wyjazd, by spróbować tamtejszego życia i odłożyć pieniądze na budowanie lepszej przyszłości. Niektórym się wydaje, że emigranci mają świetne warunki. Ich zarobki niemal 5-krotnie przewyższają nasze. Ludzie mogą tam spokojnie żyć, opłacić mieszkanie, wyżywić się i jeszcze zaoszczędzić.
Pomimo wspaniałej wizji jaką kreują Polacy, za granicą nie jest tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać. Ze znalezieniem pracy jest coraz trudniej, a ból i tęsknota za domem rodzinnym jest nie do zniesienia.
Osoby, które zdecydowały się na wyjazd nie mają łatwo. Coraz częściej sprawdza się tzw."czarny scenariusz" : młodzi zapożyczają się u rodzin, wyjeżdżają nie znając języka i przez długi okres czasu nie mogą znaleźć pracy. W takich przypadkach ciężko jest wrócić do domu, więc najczęściej zostaje się tam na dłuższy okres łapiąc się byle jakiej pracy, żeby tylko odrobić to co się pożyczyło i "wyjść na czysto".
Co skłania ludzi do porzucenia rodziny i wyjazdu? Najczęstszą odpowiedzią jest "brak przyszłości", czyli wysokie bezrobocie, niskie pensje czy też trudności z odłożeniem pieniędzy chociażby na mieszkanie.
Wiele młodych osób nie widzi przyszłości w naszym mieście. Decydują się na wyjazd, by spróbować tamtejszego życia i odłożyć pieniądze na budowanie lepszej przyszłości. Niektórym się wydaje, że emigranci mają świetne warunki. Ich zarobki niemal 5-krotnie przewyższają nasze. Ludzie mogą tam spokojnie żyć, opłacić mieszkanie, wyżywić się i jeszcze zaoszczędzić.
Pomimo wspaniałej wizji jaką kreują Polacy, za granicą nie jest tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać. Ze znalezieniem pracy jest coraz trudniej, a ból i tęsknota za domem rodzinnym jest nie do zniesienia.
Osoby, które zdecydowały się na wyjazd nie mają łatwo. Coraz częściej sprawdza się tzw."czarny scenariusz" : młodzi zapożyczają się u rodzin, wyjeżdżają nie znając języka i przez długi okres czasu nie mogą znaleźć pracy. W takich przypadkach ciężko jest wrócić do domu, więc najczęściej zostaje się tam na dłuższy okres łapiąc się byle jakiej pracy, żeby tylko odrobić to co się pożyczyło i "wyjść na czysto".
Co skłania ludzi do porzucenia rodziny i wyjazdu? Najczęstszą odpowiedzią jest "brak przyszłości", czyli wysokie bezrobocie, niskie pensje czy też trudności z odłożeniem pieniędzy chociażby na mieszkanie.
Etykiety:
emigracja,
emigranci,
londynek,
moja wyspa,
ogłoszenia o pracę,
polacy w świecie,
polonia birmingham,
poloniusz,
wielka brytania,
wyjazdy zagraniczne
Lokalizacja:
Birmingham, Wielka Brytania
sobota, 18 listopada 2017
Kto zostaje emigrantem?
Nawet w czasie największych zawirowań na emigrację decyduje się
zaledwie kilka procent populacji. Dlaczego jedni wyjeżdząją, a inni
zostają? Zdaniem neurobiologów powodem są geny i temperament. Imigranci
to ludzie ponadprzeciętnie dynamiczni, otwarci na nowości i ciekawi
świata.
Społeczeństwa, w których imigranci lub ich potomkowie odgrywają znaczącą rolę, są specyficzne. Charakteryzuje je niezwykła dynamika, ponadprzeciętna akceptacja dla ryzyka oraz podkreślanie, że to człowiek jest odpowiedzialny za to, jak potoczy się jego życie.
Zagranica jest już domem dla ponad dwóch milionów rodaków - tylu nas przebywa tu na stałe. Wydaje się jednak zarazem dość oczywistym, że całkiem spora grupa “nie na stałe” powiększa grono tych, którzy zarobkują poza granicami ojczyzny.
Społeczeństwa, w których imigranci lub ich potomkowie odgrywają znaczącą rolę, są specyficzne. Charakteryzuje je niezwykła dynamika, ponadprzeciętna akceptacja dla ryzyka oraz podkreślanie, że to człowiek jest odpowiedzialny za to, jak potoczy się jego życie.
Zagranica jest już domem dla ponad dwóch milionów rodaków - tylu nas przebywa tu na stałe. Wydaje się jednak zarazem dość oczywistym, że całkiem spora grupa “nie na stałe” powiększa grono tych, którzy zarobkują poza granicami ojczyzny.
Etykiety:
emigracja,
emigranci,
londynek,
moja wyspa,
ogłoszenia o pracę,
polacy w świecie,
polonia birmingham,
poloniusz,
wielka brytania,
wyjazdy zagraniczne
Lokalizacja:
Birmingham, UK
Subskrybuj:
Posty (Atom)